Obudziłam się o 5 nad ranem, dzisiaj miałyśmy wylot do Dortmundu. Jeszcze dziś miałam zacząć trening w tamtejszej drużynie siatkarskiej. Nie mówiłam nic Romanowi, ponieważ chciałam mu zrobić niespodziankę. Poszłam do łazienki, wykąpałam się i ubrałam w to. Pobiegłam do pokoju Werki i zaczęłam skakać jej po łóżku, w moim wykonaniu budzenie było brutalne.
- Czego chcesz bałwanie jeden - zaśmiała się rzucając we mnie poduszką
- Wstawaj pajacu, dzisiaj lecimy do DOOORTMUUUNDU!! - cieszyłam się jak dziecko
- Jeszcze chwilkę miśku - przykryła się poduszką
- o nie, nie moja droga ruszaj dupę i o łazienki, ja zrobię śniadanie - ściągnęłam z niej kołdrę
- Małpa! - zaśmiała się
- Też cię kocham - krzyknęłam z dołu
Wera ubierała się a ja robiłam śniadanie. Postawiłam na naleśniki z nutellą i marmoladą. Nalałam jeszcze soku do szklanki i czekałam na przyjaciółkę. Weronika była ubrana w to. Usiadła przy stole i zaczęłyśmy spożywać posiłek. Gdy zjadłyśmy posprzątałyśmy po sobie, spakowałyśmy sobie torebki i zniosłyśmy walizki na dół. Wcześniej zadzwoniłyśmy jeszcze do mężczyzny od którego kupowałyśmy dom. Wyszłyśmy z domu, zakluczyłyśmy go i pojechałyśmy taksówką na lotnisko. Była już 11.30, lot miałyśmy na 12.15. Droga nie trwała długo już po dwudziestu minutach byłyśmy już na miejscu. Poszłyśmy na odprawę i po kilkunastu minutach siedziałyśmy już w samolocie. Ja jak zawsze siedziałam pod oknem, Wera obok mnie, obydwie założyłyśmy sobie słuchawki na uszy. Zasnęłam słuchając piosenki Buki " Zamknij Oczy". Po trzech godzinach lotu wylądowałyśmy bez żadnych komplikacji. Zamówiłyśmy taksówkę i pojechałyśmy pod wyznaczony adres. Właściciel już czekał na nas z kluczami. Dom był taki jaki widziałyśmy wcześniej. Podpisałyśmy jeszcze jeden papierek z mężczyzną i weszłyśmy do środka. Kuchnia, salon i jadalnia były połączone razem. Poszłyśmy na górę do mojej sypialni, w której była też łazienka. Później nadszedł czas na pokój Weroniki w którym łazienka również była w środku. Miałyśmy też pokój gościnny i małą łazienkę na korytarzu. Ja poszłam do siebie, poszukałam moich rzeczy na trening, schowałam je do torby, do tego jakiś jogurt i wodę. Przebrałam się w to, i zeszłam na dół.
- Wer, ja idę na trening okey ? - powiedziałam zakładając buty
- Spoko, ja zaraz pójdę na zakupy, jak coś to dzwoń - odpowiedziała z pokoju
- Mhhm, ale po treningu jeszcze wpadnę na trening Romana - oznajmiłam i wyszłam
Dortmund znałam bardzo dobrze, byłam już tutaj kilkanaście razy, gdy przyjeżdżałam do brata na wakacje. Lecz nigdy nie chodziłam na treningi BVB. Byłam fanką tej drużyny, mimo tego, że gram w siatkówkę piłka nożna to drugi sport właśnie po niej. Znałam każdego chłopaka z Borussii, ale nie znałam ich na żywo, tylko z telewizora. Na prawdę znałam tylko Sebastiana, którego poznałam gdy raz przyjechał do Romcia. Szłam ciepłymi ulicami pięknego miasta. Po niecałej godzinie dotarłam na halę sportową. Poszłam do szatni i przebrałam się w strój treningowy. Wzięłam swoją butelkę z wodą i poszłam na parkiet. Było już trochę dziewczyn. Postanowiłam, że na razie usiądę z boku. Nagle trener zawołał mnie do siebie, chwilę porozmawialiśmy i zawołał resztę dziewczyn. Teraz był czas by się przedstawić, nie lubiłam tego.
- Hej, jestem Majka, będę grała na pozycji atakującej. Kiedyś grałam w skrze Bełchatów, później w Atomie Trefl Sopot. Teraz będę grała z wami, gram też w reprezentacji polski u 20 . - uśmiechnęłam się
- Hejka, Sabina - uśmiechnęła się blondynka i podała mi dłoń.
- Siema, cześć - wszystkie dziewczyny przywitały mnie ciepło
Zaczęłyśmy trening, Ana - rozgrywająca wystawia bardzo dobre piłki, więc mogłam spokojnie zaatakować. Często dziewczyny nie mogły ich podbić ponieważ używałam dużo siły. Po trzech godzinach trening się skończył. Wykąpałam się, przebrałam i wyszłam. Kierowałam się w stronę Iduny. Szłam i popijałam wodą, po niecałych trzydziestu minutach byłam na miejscu. Trening na szczęście był otwarty dla kibiców. Weszłam do środka, ściągnęłam torbę i usiadłam na miejsce na trybunie. Oglądałam sobie mojego kochanego braciszka, gdy skończyli postanowiłam pójść na murawę. Od razu zauważył mnie Kehl.
- Majka - podbiegł do mnie i mocno ścisnął
- Hej Sebuś, nie mogę oddychać kochany - zaśmiałam się
- a sorki - uśmiechnął się i puścił mnie
- MAAJA ?! - krzyknął Roman i podbiegł do mnie
- Hej braciszku - pocałowałam go w policzek i spojrzałam na piłkarzy, ich wzroki były skierowane na nas
- Czemu nie mówiłaś, że przyjeżdżacie ? - spytał
- chciałam ci zrobić niespodziankę i widzę, że się udała - zaśmiałam się
- tak, tak. Wracasz z treningu? - wskazał na torbę
- No tak - znów się uśmiechnęłam
W tym momencie podeszli do nas piłkarze a w sumie to Marco, Mario, Łukasz, Moritz, Leo, Sven i Robert.
- Romuś może przedstawisz nam tą ślicznotkę - uśmiechnął się Sven
- To moja siostra Majka, Maja poznaj.. - nie dokończył
- Ech wiem - zaśmiałam się - Marco Reus, Mario Gotze, Łukasz Piszczek, Moritz Leitner, Leo Bittencourt, Sven Bender i Robert Lewandowski znam z meczy - zaśmiałam się znów
- Wow, nieźle - zaśmiał się Marco - co trenujesz? - wskazał na torbę
- Siatkówkę - uśmiechnęłam się
- Super - uśmiechnął się słodko Moritz, który nie mógł oderwać ode mnie wzroku.
Rozmawiałam jeszcze chwilę z chłopakami. Później oni poszli do szatni, ja czekałam na brata, który powiedział, że podrzuci mnie do domu. Wyszliśmy i udaliśmy się do jego samochodu. Po godzinie byliśmy już u mnie. Pożegnał się ze mną a za razem przywitał się z Werą. Poszłam wziąć długą kąpiel i położyłam się spać, w nocy śnił mi się Moritz, jego uśmiech i głos. Czyżbym się zakochała od pierwszego wejrzenia?. zaraz, zaraz wróć!. Jak można się zakochać od pierwszego wejrzenia. Głupia ...
________________________________
I jak wam się podoba? ;d . Komentujcie ;3
fajny :D
OdpowiedzUsuńczekam na następny ♥