Dziś postanowiłam przejść się z Werą na zakupy, wyjrzałam przez okno by zobaczyć jaka jest pogoda, było dość ciepło. Wzięłam rzeczy z szafki i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w to, włosy zostawiłam rozpuszczone. Po dwudziestu minutach zeszłam do kuchni zrobić śniadanie. Gdy kończyłam je robić akurat na dół schodziła Weronika, przywitała się ze mną i zjadłyśmy posiłek. Około 12 wyszłyśmy z domu, skierowałyśmy się do galerii handlowej. Po niecałej godzinie byłyśmy na miejscu. Oczywiście na początek weszłyśmy do sklepu obuwniczego. Kupiłyśmy sobie po 4 pary szpilek oczywiście ja kupiłam sobie jeszcze 2 pary nike a Wera 3 balerinek. Chodziłyśmy po sklepach z cztery godziny. Z galerii wyszłyśmy z rękoma pełnymi toreb. Wróciłyśmy do domu, rzuciłam torby na podłogę i walnęłam się na kanapę. Po godzinie odpoczynku wzięłam zakupy i poszłam do pokoju. Rozpakowałam je i poszłam do pokoju Wierzbickiej.
- Laska idziemy dzisiaj na imprezkę ? - uśmiechnęłam się
- no nie wiem - udała smutną minę
- nie ma idziemy i koniec - zaśmiałam się
- to po co się pytasz bałwanie - poczochrała mi włosy i zaśmiała się
- pacan! - kopnęłam ją lekko w tyłek - Dziesięć minut je układałam
- ee tam tak i tak ślicznie wyglądasz - cmoknęłam ją w policzek
Wróciłam do pokoju i zaczęłam szukać jakiś odpowiednich i wygodnych ciuchów na imprezę. Po godzinie w końcu znalazłam. Ogarnęłam trochę pokój, ponieważ wyglądał jak pobojowisko. Po czym poszłam do łazienki, wykąpałam się. Włosy zostawiłam rozpuszczone i założyłam to. Zeszłam do kuchni by coś przegryźć. Po chwili dołączyła do mnie pięknie ubrana Weronika. Zjadłyśmy i wyszłyśmy z domu. Kierowałyśmy się do pobliskiego klubu, który znajdował się koło Iduny. Weszłyśmy do środka i zauważyliśmy prawie wszystkich chłopców z Borussii. Na szczęście nas nie widzieli. Kupiłyśmy sobie po drinku i ruszyłyśmy na parkiet. Akurat leciała moja ulubiona piosenka " OneRepublic - if i lose myself ". Bawiłyśmy się świetnie, obydwie kochałyśmy tą piosenkę.
♥ Moritz ♥
Wyskoczyliśmy z chłopakami na piwo do klubu obok stadionu. Siedzieliśmy przy stoliku, chłopacy rozmawiali popijając piwem. Nagle usłyszałem swój ulubiony kawałek. Wsłuchałem się w niego jak zawsze. Nagle przerwał mi Nuri
- Ej Roman to nie twoja siostra ? - spytał a ja spojrzałem w jej kierunku, tak to była ona, wyglądała pięknie, jeszcze nigdy nie widziałem jej w sukience.
- Ta to ona i Wera - odpowiedział biorąc łyka
- Ej stary, jak one pięknie wyglądają - uśmiechnął się Leo
- Przepięknie - powiedziałem rozmarzonym głosem
- Chodź idziemy z nimi potańczyć - pociągnął mnie za rękę
Podeszliśmy do nich tak, by nas nie zauważyły. Chwyciłem jej dłoń i obróciłem ją. Gdy wykonała piruet spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
- Mogę prosić - spytałem
- Jasne - Chwyciłem jej dłoń a drugą położyłem na jej tali.
- Kocham ten kawałek - uśmiechnęła się
- Ja też jest niezły - odwzajemniłem gest
- a tak w ogóle to co tu robicie? - spytała
- wyskoczyliśmy z chłopakami na piwo - odpowiedziałem
- mhhm, nieźle tańczysz - uśmiechnęła się
- taa nauki u mamy - zaśmiałem się
- Ale przynajmniej to - odwzajemniła gest - Romek do tej pory nie umie
- Jak nie ostatnio się chwalił, że żona go nauczyła
- No w końcu
Tańczyliśmy i rozmawialiśmy, w jej towarzystwie czułem się wspaniale. Łączyło nas bardzo dużo, lubiliśmy ten sam smak lodów, oboje kochaliśmy sport, mieliśmy prawie te same gusty muzyczne. Ona była Boginią, boginią mojego serca. Lecz bałem się jej o tym powiedzieć, nie wiedziałem czy ona czuje to samo. Bałem się odrzucenia, przeżyłem to kilka razy i załamywałem się wtedy. Chciałem ją wtedy pocałować, lecz nie mogłem. Nawet nie wiedziałem czy czasem nie ma chłopaka. Byłem głupi i bałem się spytać. Nie wiem dlaczego, przecież to nic złego. Każdy mówi, że jestem odważny, ale chyba nie w tych sprawach. W sprawach miłosnych jestem jak kruche ciasteczko. Które można złamać kiedy się chce. Z rozmyśleń wyrwał mnie jej głos..
- Widziałeś może Werę ? - zapytała rozglądając się
- Wiem, że Leo szedł z nią potańczyć, może zadzwoń do niej - odpowiedziałem
- Nie wzięłam telefonu.
- To masz mój - wyciągnąłem z kieszeni i podałem
- Dzięki, kochany jesteś - uśmiechnęła się
Wyszliśmy przed klub i od razu zadzwoniła do swojej przyjaciółki.
- nie odbiera - zmartwiła się
- czekaj daj zadzwonię do Bittencourta - wziąłem telefon i wybrałem numer do kolegi
Po trzech sygnałach odebrał..
- No stary gdzie jesteś?, jest z tobą Wera, Majka się martwi
- Wyszliśmy na spacer, jest, jest. Odprowadzę ją później przed same drzwi, nie martwcie się
- Okey, tylko nic jej nie zrób - zaśmiałem się
- Spadaj pacanie, ty się lepiej weź w końcu na odwagę i powiedz Majce co czujesz
- Nie, na razie nie - odpowiedziałem
Rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni. Majka spojrzała na mnie
- Jest z Leośkiem na romantycznym spacerze.
- Przecież ona ma chłopaka, ale dobrze, może przynajmniej z nim zerwie nigdy nie lubiłam tego dupka
- Czemu? - spytałem i ruszyliśmy w stronę parku
- On ją zdradza na prawo i lewo a na dodatek z jej przyjaciółkami, czy to normalne?. A ona mu jeszcze wierzy jak powie jej że ją kocha. Mówiłam jej tyle razy, ale ona mi nie wierzy. Jest nim zaślepiona, może Leo w końcu ją w sobie rozkocha i z nim zerwie.
- A to dupek
- Gorzej niż dupek, jebany skurwesyn. Nikt o tym nie wie, ale kiedyś się nawet do mnie przystawiał, ale kopnęłam go w jaja i się odczepił. Nie chcę by cierpiała
- Widać że zależy ci na niej - uśmiechnąłem się
- Przecież to moja przyjaciółka, kocham ją nad życie.
- tak jak ja ciebie - wymamrotałem, tak że tylko ja mogłem to usłyszeć
- Mówiłeś coś ? - spojrzała na mnie
- nie, zimno ci ? - zobaczyłem, że ma gęsią skórkę
- troszkę - uśmiechnęła się
- Masz moją kurtkę - ściągnąłem i owinąlem ją
- Dziękuje - cmoknęła mnie w policzek.
Szliśmy i rozmawialiśmy sobie o różnych rzeczach, nawet nie zauważyliśmy, jak byliśmy już przed jej domem. Nie chciałem się z nią żegnać, ale niestety musiałem.
- To hej - chciałem pocałować ją w policzek ale odróciła się i pocałowałem ją w usta
- ha 2 do 2, hej - uśmiechnęła się i poszła.
Wróciłem do domu z uśmiechem na twarzy, umyłem się i poszedłem spać.
__________________________________
taki jaki ;o :D . I tu też muszę się pochwalić źrebaczkiem mojej kochanej Czesnulki <33 . On jest taki Szłodziutki jak mamusia <333 ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz