środa, 17 kwietnia 2013

Rozdział 4.

Ja nie potrafiłam przeżyć dnia bez treningu, wstałam rano, ubrałam się w to, włosy rozpuściłam. Spakowałam torbę i zeszłam na dół, Wera znów zostawiła śniadanie, i wyszła. Zjadłam posiłek, wzięłam butelkę wody, założyłam okulary i wyszłam. Wcześniej zadzwoniłam jeszcze do trenera by spytać się czy mogę zająć salę ten oczywiście się zgodził. Peter miał tam na mnie czekać by dać kluczę. Zakluczyłam dom i kierowałam się w stronę hali. Nagle zadzwoniła Ann..
 - Siema kocie, ty chcesz dzisiaj potrenować? - spytała
- Heja mycha, no tak, przed chwilą dzwoniłam do trenera czemu ? - odpowiedziałam
- Mogę z tobą, nie mam co robić, a pograć zawsze z chęcią - zaśmiała się
- Jasne, czemu nie, ja tak za niecałą godzinkę powinnam być.
- Okey, zadzwonię  jeszcze do Sam, Mary, Pati - rozłączyła się
Schowałam telefon do kieszeni, już dochodziłam do Iduny, i akurat zauważył mnie Moritz, od razu do mnie podbiegł, chyba mieli trening, bo miał torbę na ramieniu. 
- A my znów się widzimy, a tak w ogóle to hej - zaśmiał się i pocałował mnie w policzek
- Hej - uśmiechnęłam się słodko
- Przecież nie macie dzisiaj treningu - wskazał na torbę
- No nie, ale postanowiłyśmy z dziewczynami, że nie mamy co robić w domu więc - zaśmiałam się
- to może cię odprowadzę ? - spytał
- A wy nie macie treningu - odpowiedziałam 
- Ech mamy, ale dopiero za godzinę - uśmiechnął się i ruszyliśmy
- No ale do hali idzie się trzydzieści minut w jedną stronę - spojrzałam na niego
- Zdążę nie martw się - powiedział
Zmartwiłam się trochę, nie chciałam żeby miał przeze mnie kłopoty. Ale jak on się uparł to nic nie mogło mu odmówić. Lubiłam z nim rozmawiać, zawsze był radosny. Zakochiwałam się w nim z każdą chwilą kiedy był przy mnie. Był ideałem chłopaka, według mnie oczywiście. Byliśmy już prawie przed halą, gdy nietety musiał coś wymyślić.
- Majak co tak myślisz? - uśmiechnął się
- Mo mówiłam ci, że nie masz na mnie mówić Majak! - powiedziałam z lekką złością
- Dobrze Majaku - zaśmiał się
- Co mam ci dać, żebyś tak na mnie nie mówił? - spytałam 
- hmm, jak mi dasz buziaka w policzek to obiecuję, że skończę - uśmiechnął się podstępnie
- no okey - już zbliżałam się do jego policzka, gdy odwrócił głowę a ja pocałowałam go w usta
- mam cię - zaśmiał się
- wariat - walnęłam go w ramię i przyspieszyłam kroku z uśmiechem
- no co? - rozłożył ręce i podbiegł do mnie - oj no przepraszam - teraz on próbował pocałować mnie w policzek i ja odwróciłam głowę więc teraz on pocałował mnie w usta
- ha remis pacanie po 1 - zaśmiałam się
- oo ja tak mogę grać wieki - uśmiechnął się
- niestety peszek bałwanku, ja spadam - uśmiechnęłam się
- nawet się nie pożegnasz? - spytał pokazując na swój policzek
- jejku - zaśmiałam się i znów to samo, znów odwrócił głowę
- ha 2 - 1 - zaśmiał się
- pfft wariat - uśmiechnęłam się i poszłam do dziewczyn.
Moritz spojrzał na zegarek i zaczął biec w stronę stadionu. Gdy doszłam do dziewczyn nie obyło się bez pytań.
- Maja ty chodzisz z tym przystojniakiem z Borussii, czekaj jak on miał Leiter? - spytała Ann z uśmiechem na twarzy
- Leitner - poprawiłam ją - nie to tylko kolega 
- taak, nie gadaj bzdur, kolegę całuje się w usta i to trzy razy? - zaśmiała się Sam
- moja wina że on obrócił się gdy miałam go pocałować w policzek - uśmiechnęłam się
- zakochany po uszy w tobie jak tak robi - uśmiechnęła się Martha
- Myślisz? - spojrzałam na nią
- to widać, tak jak ty w nim - dodała Pati.
- Dobra nie męczcie dziewczyny, ten Bittencourt jest ładniejszy od niego - zarechotała Angelika 
- O nie, nie moja droga Leoś jest zarezerwowany dla mojej przyjaciółki - zaśmiałam się
- albo ten czekaj, hm o Mario - uśmiechnęła się
- Jeśli chcesz to spróbuje cię z nim umówić - powiedziałam
- jeju naprawdę dziękuje - pocałowała mnie w policzek
Weszłyśmy do szatni, przebrałam się w strój treningowy i wyszłyśmy na boisko.

Moritz
Odprowadziłem ją pod halę, czułem się jak w niebie, gdy mnie pocałowała. Gdybym nie odwrócił głowy nie poczuł bym jej ust. Gdy poszła biegiem leciałem na trening, byłem już spóźniony dziesięć minut. Biegłem sprintem. Po niecałych piętnastu minutach byłem już na miejscu, przebrałem się i wybiegłem na boisko.
- Mo pozwól na chwilę - krzyknął Klopp
- Przepraszam trenerze za spóźnienie, ale odprowadzałem koleżankę, nie chciałem by szła sama - wytłumaczyłem
- A ładna chociaż? - uśmiechnął się
- Piękna, Bogini - zaśmiałem się
- Niech ci będzie, może w końcu się zakochasz - powiedział
- On już się zakochał - dodał rozbawiony Leo
- No, no to na co czekasz umów się z nią - zaśmiał się Jurgen
- ech gdyby to było takie proste - powiedziałem
Dołączyłem do chłopaków, którzy biegali 10 kółek. Biegłem jako ostatni, po chwili dołączył do mnie Bittencourt.
- Ej stary, co ci, raz się śmiejesz, raz jesteś smutny - spytał
- Człowieku, dzisiaj odprowadzałem Majkę na trening, specjalnie przyjechałem godzinę wcześniej by ją spotkać. A gdy byliśmy już przed halą prawie to zacząłem się w nią zaczynać. Nazywałem ją Majak. Spytała się co ma zrobić, żebym tak na nią nie mówił. Więc powiedziałem, że buziaka w policzek ma mi dać, a gdy już zbliżała swoje usta do policzka to odwróciłem głowę i pocałowała mnie w usta, później chciałem ją przeprosić, więc teraz ja chciałem ją pocałować w policzek, ale wtedy ona odwróciła głowę i to ja pocałowałem ją w usta. Maja zaśmiała się tylko i powiedziała, że mamy remis po 1, a później spytałem czy się nie pożegna i znów to samo, znów pocałowała mnie w usta prze ze mnie i powiedziałem że 2 do 1. I teraz się zastanawiam czy dobrze zrobiłem - spojrzałem na niego
- No stary, pocałowałeś ją i to trzy razy powinieneś się cieszyć, to dobry znak - uśmiechnął się
- tak myślisz? - spytałem
- ja to wiem, a teraz chodź przyspieszymy, bo zaraz Klopp się będzie czepiał. - zaśmiał się
Trening trwał dwie godziny, poszedłem do szatni i wykąpałem się. Na szczęście Roman jeszcze był, więc postanowiłem do niego zagadać.
- Ej Romuś, mam pytanie - uśmiechnąłem się
- co ty chcesz mnie na randkę zaprosić czy co bo się tak szczerzysz - zaśmiał się - nie no żart
- haha spoko, nie tylko mam prośbę dasz mi numer do twojej siostry? - spojrzałem na niego
- jasne, trzymaj - podał mi kartkę z numerem
- Dzięki stary
- Spoko
Wyszedłem z szatni z uśmiechem na twarzy, od razu zapisałem go w telefonie. Pojechałem do domu i przebrałem się w świeże rzeczy, zjadłem obiad i położyłem się na łóżku, włączyłem sobie muzykę na słuchawkach i spoglądałem w okno zastanawiając się czy napisać czy nie. Siedziałem w tym pokoju cztery godziny, wieczór szybko przyszedł. Spojrzałem na zegarek była już 19. Chwyciłem za telefon i w końcu odważyłem się napisać.
" Heej Majak :D . Co porabiasz? ;** ;3. "
na odpowiedź nie czekałem długo
" - Hej Mo ;*. Mówiłam ci, żebyś tak na mnie nie mówił no! Siedzę, słucham muzyki i tak sobie myślę, a ty ? ;3 - "
" Oj przepraszam ;**** .  O czym tak sobie myślisz hm?, w sumie to to samo ;d "
" - A o bzdurach ;p . a ty o czym ? ;* - "
" hmm o tobie ;) ;* "
" - oo jak słodko <3 . Dobra, ja muszę kończyć, idę się wykąpać i spać bo zmęczona jestem, papatki ;* <3 - "
" Hej ;* "
Byłem w niebie, gdy napisała mi <3. Zachowywałem się jak jakiś dureń, ale no cóż. Poszedłem się wykąpać i położyłem się spać.

Maja
Jaki on słodki, gdy dziś mnie pocałował czułam motylki w brzuchu. Jego usta były delikatne. A jeszcze te słodkie sms`y. Chyba naprawdę czuje coś do mnie, zresztą jak tak to ja czuje to samo, ale boję się mu to powiedzieć. Weronika coraz częściej wychodziła gdzieś z Leonem. Chodziła z Dominikiem, ale chyba pomału zakochiwała się w Leośku. Cieszyłam się bardzo, nigdy nie lubiłam Furmana. Denerwował mnie, Wera o tym nie wie, ale kiedyś przystawiał się do mnie. Gdy wykąpałam się i położyłam się spać od razu zasnęłam.
________________
Czwóreczka ;D . Czekam na wasze opinie :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz