poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 2.

Moritz ♥
Gdy wczoraj wróciłem do domu nie mogłem przestać myśleć o siostrze Romana. Była śliczna, wesoła, kochała sport a w szczególności była brunetką. Miałem wrażenie, że zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Jak powiedziała, że wie jak się nazywam poczułem motylki w brzuchu. Wieczorem wpadł do mnie Leo z Jonasem. Niestety musieli zauważyć moją nieobecność..
- Mo co ci stary? - spytał Hofmann
- Wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia ? - spytałem patrząc na ich dziwne miny
- Nie to niemożliwe, jak można się zakochać bez żadnego spotkania ? - zapytał mnie Jonas
- Nie zgodzę się z tobą, oczywiście, nie zdarza się ona często ale jak się zdarzy to jest wyjątkowa i może potrwać wieki - sprzeciwił się Leo
- I tu się mylisz, przecież ona nie istnieje człowieku - zaprzeczył Hofmann
- Dobra, nie ważne - znów się zamyśliłem
- No to opowiadaj, jak ma na imię ? - uśmiechnął się Bittencourt
- To ta Majka, siostra Romka, cały czas siedzi mi w myślach, przed oczami widzę jej uśmiech a w uszach słyszę jej głos. - spuściłem głowę
- Ty na serio się zakochałeś - zaśmiał się Jon
- Aż tak widać ? - spojrzałem na nich
- Niestety - zaśmiał się Loś
Chłopaki jeszcze chwilę siedzieli u mnie, ale niedługo po tym pojechali. Zjadłem kolację i poszedłem się kąpać. Włączyłem sobie głośno muzykę, myślałem, że może ona zagłuszy jej głos w moich uszach. Lecz się pomyliłem. Położyłem się spać i znów myślałem o niej. A gdy już zasnąłem pojawił mi się jej obraz.

***

Majka

Gdy się obudziłam była 8, byłam mocno głodna, więc wygramoliłam się z łóżka i zeszłam do kuchni. O moje zdziwienie śniadanie leżało na stole a obok niego karteczka.
" Ja poszłam na stadion, spytać się o pracę fotografa bo widziałam w gazecie. Śniadanie masz obok, smacznego pacanku <33 . Wera ;* . "
Usiadłam przy stole i zaczęłam spożywać posiłek, gdy zjadłam posprzątałam po sobie. Spojrzałam na zegarek była już 8.50. Trening miałam na 11 więc poszłam uszykować sobie torbę. Wzięłam rzeczy z suszarki, na szczęście nie zapomniałam ich wczoraj wyprać. Włożyłam buty, nakolanniki  getry, kosmetyczkę. Wrzuciłam butelkę wody. Wzięłam jeszcze rzeczy na przebranie. Sprawdziłam jeszcze Facebooka i zeszłam na dół. Otworzyłam lodówkę i wzięłam jogurt naturalny. Nie wiem czemu, ale zawsze przed treningiem musiałam go wypić. Przebrałam się w to, zamknęłam dom i ruszyłam. Jak zawsze przechodziłam koło Iduny. Po niecałej godzinie byłam już na miejscu. Poszłam do szatni, przywitałam się z laskami i przebrałam się. Wybiegłyśmy na boisko, na początek miałyśmy 5 kółek, później rozciąganie, chwile ćwiczeń na siłowni. Zajęło nam to około półtora godziny. Rozegrałyśmy mecz jak to zawsze trener miał zwyczaj. Jutro grałyśmy mecz, więc trener kazał nam zostać jeszcze chwilę. Byłam zdziwiona tym co od niego usłyszałam.
- No wiec dziewczyny, mam do was pytanie. Chciałbym jutro na pozycji atakującej wystawić Majkę. Chcę sprawdzić jak wytrzymuje stres przed meczem i czy w ogóle da radę. Co wy na to ? - wytłumaczył
- Nie mamy nic przeciwko - powiedziała Ann < kapitan >
- A ty Majka zgadzasz się? - spojrzał na mnie i uśmiechnął się
- Jasne, mogę spróbować - odwzajemniłam gest
- No to super, teraz do szatni i Do zobaczenia jutro - uścisnął każdej dłoń i poszedł
Wszystkie razem poszłyśmy do szatni, wzięłam prysznic i przebrałam się w to. Wyszłam z hali i zobaczyłam Weronikę idącą w moją stronę. 
- No hej bałwanku - cmoknęła mnie w policzek
- hej pacanie co tam? - uśmiechnęłam się
- Spoko, dostałam tą fuchę - zaśmiała się 
- No to gratulacje - przytuliłam ją
Ruszyłyśmy w stronę domu, wstąpiłyśmy sobie po kawę na wynos i szłyśmy dalej, minęłyśmy SIP, gdyby chłopcy mieli trening na pewno byśmy poszły. Cały czas myślałam o Moritzie, z zamyśleń wyrwał mnie jego głos..
- O Maja hej - uśmiechnął się i podszedł z Leonem
- Siema Mo, hej Leoś - odwzajemniłam gest
- No witam, witam - zaśmiał się - Leo - podał dłoń mojej przyjaciółce
- Weronika, miło mi - uśmiechnęła się i podała rękę
- Moritz - chłopak zrobił to samo
- Co powiecie dziewczyny na wypad do kawiarni ? - spytał Bittencourt
- Jasne, z wielką chęcią może o 15 w Cafelate ? - na twarzy Weroniki pojawił się rumieniec
- Spoko, to do zobaczenia - pomachali nam i poszli w swoją stronę
Ruszyłyśmy dalej, po dziesięciu minutach byłyśmy już w domu, nie spodziewałam się, że Werze spodoba się radosny "klaun" BVB. 
- Czemu nie mówiłaś że w BVB są tacy słodziacy - uśmiechnęła się
- zawsze ci to mówiłam tylko ty nigdy nie słuchałaś - zaśmiałam się - a co Leoś wpadł ci w oko
- Mi? gdzie tam, ja mam Dominika - odpowiedziała
- Widzę. Moje zdanie na temat Furmana to już znasz, nie wiem dlaczego z nim jeszcze jesteś.
- Kocham go i nie mam zamiaru tego psuć - odpowiedziała już bardziej stanowczo
- nie rozumiem cię dziewczyno, on zdradza cię na lewo i prawo, a ty wierzysz że on ci jest wierny?
- Nie gadaj bzdur. Nie chcę tego słuchać, idę poszukać jakiś rzeczy 
Weronika wyszła z salonu i poszła do siebie, wkurzyła się trochę, ale mówiłam prawdę. Nie chciałam żeby cierpiała, ale jak ona się uprze to już musi tak być. Weszłam do swojego pokoju i zaczęłam szukać fajnych ciuchów, żeby spodobać się Moritzowi. Po chwili poszukiwań wybrałam, wzięłam je i poszłam do łazienki. Przebrałam się, włosy rozpuściłam. Postanowiłam pójść do Weroniki, zapukałam i weszłam do środka. Wera była ubrana w to, usiadłam na kancie łóżka i spojrzałam na nią.
- Weruś, przepraszam nie chciałam się z tobą pokłócić 
- Dobra, wiesz że nie umiem długo się na ciebie gniewać. Koniec tematu, zapomnijmy o tym - uśmiechnęła się
- Kocham cię - przytuliłam ją - ja ciebie też, a teraz chodź bo się spóźnimy
- Nie wyglądam za ostro ? - zaśmiałam się
- Nie, wyglądasz bardzo seksownie, na pewno jeszcze bardziej rozkochasz w sobie Mo - uśmiechnęła się
- tsak jasne - znów się zaśmiałam - on nie jest w moim typie 
- hahah nie rozśmieszaj mnie - wybuchnęła śmiechem - jakby nie był to byś się tak nie stroiła i uśmiechała 
- Dobra mniejsza z tym - uśmiechnęłam się i pokazałam jej język
Wyszłyśmy z domu i poszłyśmy w stronę kawiarni. Po niecałych piętnastu minutach byłyśmy już na miejscu. Weszłyśmy do środka i szukałyśmy wzrokiem chłopaków, w końcu Wera ich zauważyła.

Moritz
Gdy ujrzałem ją w spódniczce, w szpilkach i rozpuszczonych włosach to o mało co nie zaktusiłem się własną śliną. Gdy Leo to zobaczył od razu wybuchł śmiechem. Wyglądała tak seksownie, a zarazem niewinnie i słodko. Teraz jeszcze bardziej się w niej zakochałem. Ona była inna niż wszystkie, nie była diwą kochającą różowy kolorek i szpileczki. Była fajną, zabawną dziewczyną, kochała sport, nie bała się bólu, była odważna. To mnie w niej jeszcze bardziej kręciło. W końcu podeszły do nas więc musiałem się ogarnąć. Usiadła naprzeciwko mnie, od razu się uśmiechnąłem. Nie wiedziałem co powiedzieć, to zauważył Bittencourt więc to on zaczął pogawędkę.
- No to dziewczyny co sobie zamawiacie - uśmiechnął się
- cappuccino i sernik - odwzajemniła gest Wera 
- To samo co ona - spojrzała na mnie i posłała mi słodki uśmiech
- To my zamówimy, zaraz wracamy - Leo pociągnął mnie za rękę
Poszedłem za nim, zamówił i potrząsnął mną trochę.
- Człowieku ogarnij się - powiedział - weź z nią trochę pogadaj a nie się tylko szczerzysz
- Ale o czym?, gdy ją widzę to od razu odpływam - spojrzałem na nią
- Niech powie ci coś o sobie - odpowiedział i wróciliśmy
Po pięciu minutach kelnerka przyniosła nam zamówienie, w końcu wziąłem się w garść i zacząłem.
- Majka może powiesz coś o sobie - uśmiechnąłem się
- A co byś chciał wiedzieć - odwzajemniła gest
- wszystko - zaśmiałem się
Maja opowiedziała mi wszystko, znaczy zdawało mi się, że wszystko. Po trzygodzinnej pogawędce odprowadziliśmy je do domu. Pożegnaliśmy się i wróciliśmy do siebie. Poszedłem do pokoju i rzuciłem się na łóżko. Zamknąłem oczy by móc ją znów widzieć. 

Maja
Gdy opowiadałam mu o sobie, nie powiedziałam najważniejszego  tego że jestem z domu dziecka. Nie chciałam by wiedział. Gdybym mu to powiedziała pewnie skończyłby się ze mną spotykać, zerwałby wszystkie kontakty, ponieważ gdzie taki piłkarz jak on spotykałby się z taką dziewczyną i to z domu dziecka. Zjadłam kolację, wzięłam długa, relaksacyjną kąpiel by się zrelaksować przed jutrzejszym meczem i poszłam spać. 
_____________________________
Mamy dwójeczkę, i jak wam się podoba ? ; 3

1 komentarz: