czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 16.

Majka
Całą noc przez sen zastanawiałam się nad naszym życiem. Podjęłam  najlepszą i najważniejszą decyzję w moim życiu, nie chcę czekać. Chcę wyjść za Leitnera jak najwcześniej się da, chcę już teraz zajść w ciążę. Chcę wychowywać moje dzieci. Po prostu pragnę tego najbardziej na świecie, moje życie dla nich zmieni się jeszcze bardziej. Dziś powiem mu to, zrobię dla niego kolację romantyczną, lecz wcześniej sama załatwię datę ślubu. Zamówię salę oraz zrobię listę gości i wypiszę zamówienia. On tak i tak ma dużo na głowie a jeszcze jakby naszły mu sprawy ślubu było by jeszcze gorzej. Gdy tylko wstałam, od razu poszłam do łazienki wziąć prysznic, ubrałam się w to, zjadłam sobie kanapkę na szybko i wyszłam z domu, umówiłam się z Weroniką, która miała czekać na mnie w parku tam gdzie zawsze. Szłam z szerokim uśmiechem na twarzy.  Moje życie nabrało sensu, i to jakiego?, najwspanialszego na całym świecie. Kto by pomyślał, że ja dziewczyna z domu dziecka, nieśmiała, czasami uparta, pozbawiona dzieciństwa, chociaż nie tak mocno ale jednak związała się z takim piłkarzem jak Moritz, gwiazda niemieckiej Bundesligi  może kiedyś najlepszy piłkarz świata, chociaż dla mnie już taki jest. Teraz jakbym o tym pomyślała śmiałabym się sama z siebie, przecież takie bajki to tylko w erze. A jednak, czasem życie idzie inną drogą niż my tego chcemy, ale na prawdę warto. Warto chcieć podążać za nim, nie przejmować się innymi. Każdy popełnia błędy  ale trzeba je wybaczać. On jest osobą, której nie powinnam nigdy, przenigdy stracić. Jest najważniejszą osobą w moim jakże szalonym życiu. Zawsze byłam zazdrosna o każdą fankę, którą przytulał, ponieważ przez tą sekundę one miały w ramionach cały mój świat. Czasami zastanawiam się jakby to było gdybym go nie spotkała, ale od razu zmieniam temat myśli, ponieważ wiem, że on mnie nigdy nie zostawi. Kocha mnie nad życie tak jak ja jego. W końcu doszłam do przyjaciółki, przywitałam się i ruszyłyśmy w stronę sklepu..
- To opowiadaj, gdzie idziemy? - spojrzała na mnie
- hmm to moja kochana dziś cały dzień spędzamy na mieście - uśmiechnęłam się
- tak, a to dlaczego?
- wiesz... dziś w nocy podjęłam bardzo ważną decyzję w moim życiu. Chcę jak najszybciej wyjść za Mo, chcę już wychować nasze dzieci. Pomimo wszystkiego a zwłaszcza tego że niedługo będę miała 21 lat dopiero. Jestem gotowa, pragnę tego. Chcę dziś kupić suknię, wynająć salę, zrobię listę gości, załatwię najszybszą datę i kupię zaproszenia - oznajmiłam z uśmiechem
- I zawsze cię za to podziwiałam, zawsze byłaś dojrzała, nie ważne ile miałaś lat.
- dla niego jestem w stanie zrobić wszystko
- i bardzo dobrze, to szczęście jest w was dziewczyno, i nikt nie ma prawa wam tego odebrać
- kochana jesteś - cmoknęłam ją w policzek - dzwonimy jeszcze po Angel
- okey.
Po godzinie byłyśmy już we trzy w salonie sukni ślubnych. Przez jakieś trzy godziny ją wybierałyśmy, aż w końcu sprzedawczyni przyniosła tą, która mi się od razu spodobała. Była piękna i zarazem skromna, była po prostu idealną sukienką dla mnie. Później poszłyśmy oglądać salę, którą poleciła nam Angela, nie była ona droga, ale jej wnętrze było prześliczne. Na koniec zostały nam tylko zaproszenia, z nimi uwinęłyśmy się szybko. Zrobiłam jeszcze zakupy na wieczór i wróciłam do domu, Moritz był u Leona, tak jak mówił. Przyrządziłam mięso i wsadziłam je do piekarnika aby się upiekło... Zaczęłam wypisywać zaproszenia, jeszcze dziś je miałam wysłać. Ślub miał się odbyć za dwa miesiące. Gdy skończyłam wzięłam wszystkie i zaniosłam na pocztę. Wróciłam i kontynuowałam kolację. Była już 20, wszytko już było gotowe  Moritz jechał już do domu. Pobiegłam na górę i przebrałam się w wcześniej uszykowany strój. Gdy skończyłam się przebierać właśnie do domu wchodził Mo.

Moritz
Wszedłem do domu, zobaczyłem romantyczną kolację na stole, ze świeczkami. Od razu wiedziałem, że Majka ma coś ważnego do powiedzenia. Nagle ujrzałem ją, była pięknie ubrana. Przywitałem się z nią soczystym buziakiem. Usiedliśmy do stołu i zjedliśmy posiłek. Po nim, dziewczyna usiadła mi na kolanach i spojrzała w oczy. Kochałem jej paczadełki.
- Kocham cię - cmoknąłem jej usta
- Ja ciebie też i mam ci coś do powiedzenia.
- no to słucham
- Moritz, nie wiem czy będziesz na mnie zły czy nie ale ja tak dłużej nie mogę...
- czego nie możesz Majka ? - zmartwiłem się i przerwałem jej
- nie przerywaj głupku - zaśmiała się - nie mogę być twoją narzeczoną, chcę wziąć z tobą ślub, załatwiłam już wszystko. Datę, salę, suknię zaproszenia już wysłane. Misiu, ja chcę wychowywać nasze dzieci, chcę je mieć z tobą. Mieć je na rękach. Po prostu tego pragnę.
- Majka, Jezu kochanie, nawet nie wiem jak się cieszę. Na prawdę chcesz mieć ze mną dzieci?, właśnie teraz w tym momencie?
- właśnie tego pragnę, tak w ogóle to na co my czekamy - zaśmiała się i wpiła swoje usta w moje.
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni, zajęliśmy się sobą. Obydwoje tego pragnęliśmy byliśmy dla siebie stworzeni. Ona była moim ideałem, powietrzem wszystkim czego pragnąłem  A jeszcze gdy powiedziała, że chce mieć dzieci. Nie wiedziałem co powiedzieć, byłem najszczęśliwszym chłopakiem na świecie...
Obudziłem się wtulony w nią. pocałowałem ją w głowę i uśmiechałem się sam do siebie. Nie mogłem znów w to uwierzyć, że niedługo może zostanę ojcem.
____________________________________________
Cud, normalnie cud podoba mi się :d jestem fajna haha :D a wy co sądzicie ? :P
 Sandra paczaj co mam haha :D Pamiętny meczyk haha :p ^^


2 komentarze: