czwartek, 23 maja 2013

Rozdział 31.

Wstałem około 7 rano, nie mogłem dalej spać. Zjadłem szybko śniadanie, ubrałem się. Zamknąłem dom i pojechałem wprost do szpitala. Udałem się pod salę, w której leżała Majka, miałem nadzieję, że wszystko było dobrze. Lecz się pomyliłem, po całym jej pokoju biegali lekarze i pielęgniarki. To podłączali ją do jakiejś maszyny, to odliczali. Wystraszyłem się, do oczu napływały mi łzy. Próbowałem złapać jakiegoś lekarza, lub pielęgniarkę, ale nie udawało mi się. Odpowiadali tylko krótkim i stanowczym " proszę zapytać później..." Nie chciałem przeszkadzać, więc zapłakany usiadłem na krzesełku. Po piętnastu minutach wszystko się uspokoiło. Większa część personelu opuściła pokój, aż w końcu lekarz, który prowadził moją żonę wyszedł z sali.
- Przepraszam, co z Majką? 
- Mieliśmy szczęście, pani Maja przestała oddychać, serce się zatrzymało. Ale szybko podjęliśmy reanimację i wszystko się udało. Pańska żona będzie żyć, organizm też bardzo dobrze przyjął krew. Jutro, albo jeszcze dziś wieczorem powinna się wybudzić. 
- Dziękuję.
Serce podskoczyło mi do gardła, gdy usłyszałem, że jej serce stanęło. Na szczęście była pod bardzo dobrą opieką. Wszedłem do sali, i usiadłem na krzesełku. Jak zawsze chwyciłem mocno jej dłoń. Cała była w zielonych, lub białych kabelkach. Weronika powiedziała, że zajmą się dziećmi, więc nie musiałem się martwić. Tak i tak martwiłem się o moją ukochaną. Byliśmy ze sobą dziewięć lat, i musiałem wszystko spieprzyć. Chciałem wszystko naprawić, i miałem nadzieję, że ona mi na to pozwoli. 
- Majuś, kochanie proszę obiecaj mi, że się nie poddasz, że jeszcze dziś się obudzisz. Jeśli nie będziesz chciała mnie widzieć zrozumiem, ale proszę cię tylko o jedno, nie zostawiaj nas... 
Dziś pozwolono mi zostać u niej na noc, bardzo się ucieszyłem, ponieważ mogłem ją mieć cały czas na oku. Byłem zmęczony, na zegarku widniała godzina 4 nad ranem, jeszcze się nie obudziła. Oparłem głowę o jej nogi, nadal trzymając jej dłoń. Po chwili zasnąłem...

Majka
Zaczęłam otwierać oczy, czułam się słabo. Leżałam w sali szpitalnej, przypominałam sobie co się stało. A tak, Moritz z tą blondyną. Mieszkanie u Werki i Mario, podcięcie sobie żył.. Już wszystko wiedziałam. Chwilę później poczułam mocny uścisk mojej dłoni. Podniosłam lekko głowę i ujrzałam Moritza, śpiącego na moich nogach. Widać było, że był zmęczony. Postanowiłam go nie budzić, cieszyłam się, że był przy mnie. Tęskniłam za nim, mimo tego co zrobił. Byliśmy razem dziewięć lat, nie chciałam nikogo innego, chciałam tylko jego i moje małe diabełki. Jeśli chce, żebym mu wybaczyła musi się trochę postarać. Nie umiałam bez niego żyć więc postanowiłam mu wybaczyć. Spojrzałam na zegarek, była dopiero 5 nad ranem. Postanowiłam się jeszcze zdrzemnąć. Obudziłam się o 9, Moritz siedział przy łóżku, wpatrując się w podłogę, nadal trzymając moją dłoń. Lekko nią poruszyłam, jego głowa uniosła się momentalnie, na jego twarzy pojawił się ogromny szczery uśmiech.
- Kochanie, dziękuje - pocałował moją rękę
- Dlaczego nie wróciłeś na noc do domu, tylko spałeś tutaj, przecież tu jest niewygodnie.
- Chciałem być przy tobie, nie mam zamiaru cię już nigdy opuszczać. 
- Moritz?
- Słucham myszko - spojrzał na mnie
- Przytul mnie proszę - po moich policzkach zaczęły spływać łzy
- Majuś, nie płacz, kocham cię. I przepraszam cię za tamto, nie panowałem nad sobą - wtuliłam się w niego
- To ja przepraszam, że próbowałam się zabić
- nie przepraszaj!, jesteś tylko moja i tak już pozostanie - pocałował mnie w głowę  - Kocham cię!
- Ja ciebie też. Ale obiecaj, że nie zrobisz mi już czegoś takiego
- Obiecuje, już nigdy w życiu!
- a gdzie dzieci?
- u Weroniki i Mario 
- mhm
- ale ty obiecaj mi jedno...
- co? - spojrzałam na niego
- nigdy, przenigdy więcej tak nie zrobisz!
- Obiecuję! - pocałowałam go
_______________________________________
Ech macie te flaki z olejem -,- . Pozdrawiam ;3
Sara i Łukasz kocham to ♥♥ * _* <33

3 komentarze:

  1. ten rozdział jest bardzo wzruszający droga Jagodo :). nie no świetny, znów rycze ale to już chyba normalka :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej.. Wzruszyłam się.. ;( Cudownie piszesz! :) Czekam na kolejny! <3 Boski!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :-* Wpadka na twoje opowiadanie zupełnie przypadkowo. Jestem chora i leżeć sobie wygodnie w lozeczku.. Przez to mam dużo czasu ;-) Przeczytałam wszystkie rozdziały na raz ! ;-) Są naprawdę bardzo fajne. Miło się je czyta ;-) Nie pisz o tym rozdziale ,,flaki z olejem" bo wcale tak nie jest ! :-D Bardzo mi się spodobał ten blog :-) Łukasz z córeczka <3 Kocham <3 :-* Nie mam pojęcia dlaczego nie masz (sory za określenie) polotu. Świetnie piszesz :-* Powinnas mieć pod rozdzialami przynajmniej 10 komentarzy :-* Życzę ci powodzenia kochana <3 Przy okazji zapraszam cie do siebie na milosci-nie-zabijesz.blogspot.com :-* Buziaki :-*:-*:-*

    OdpowiedzUsuń